Miesiąc listopad to szczególny miesiąc refleksji o ludzkim przemijaniu, o życiu człowieka i jego śmierci, o tym co jest ostatecznym przeznaczeniem człowieka. Szczególne znaczenie mają pierwsze dni miesiąca – 1 listopada Uroczystość wszystkich Świętych, 2 listopada Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. W tym jest cała mądrość Kościoła, który odsłania najpierw perspektywę świętości, aby człowiek miał świadomość celu, do którego zmierza. Poznaniu czy przypomnieniu tej perspektywy przyporządkowana jest właśnie Uroczystość Wszystkich Świętych. Wielkość człowieka tkwi właśnie w tym, że potrafi sobie stawiać cele do realizacji, a nieraz dla ich zrealizowania potrzeba oddać życie (św. Maria Goretti). Czym jest świętość? – wyjaśnia nam św. Jan Paweł II – świętość to umiejętność naśladowania Chrystusa w Jego Miłości, w naszej codzienności. Święci w niebie, których wspomina Kościół w uroczystość wszystkich Świętych, kanonizowani i ci anonimowi, to właśnie ludzie którzy naśladowali Chrystusa w Jego Miłości. W zwyczajnej i szarej rzeczywistości, potrafili oni kochać Boga i bliźniego, tak jak Chrystus ukochał Ojca i nas wszystkich. Potrafili oni tak jak Chrystus oddać życie. My też jesteśmy powołani do świętości, do miary wielkości według pełni Chrystusa. Pomagają nam w tym święci orędownicy w niebie. Ich wspominanie wywołuje albo pomnaża w nas chęć przebywania w ich gronie oraz pragnienie, aby Chrystus, nasze życie, ukazał się tak jak im, również i nam, abyśmy i my ukazali się z Nim w chwale (Kazanie św. Bernarda).
Świadomość celu oświeca drogę. Dlatego Dzień Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych to zaduma nad przemijaniem człowieka, nad jego drogą życiową. Pochylamy się nad grobami bliskich nam osób i myślimy jak kruche jest życie ludzkie. Napis nagrobny w Kaplicy Czaszek przy Piazza Barberini w Rzymie głosi: „Wy jesteście tym czym my byliśmy, my jesteśmy tym, czym wy będziecie”. Nie można trafniej oddać prawdy o kruchości człowieka, o jego losie, o jego przemijaniu. Ale jest coś więcej. Inny napis nagrobny w kościele pw. św. Klemensa w Rzymie wyryty w tynku brzmi: „słabość ludzka płacze, nadzieja nieśmiertelna uśmiecha się”. Tak, ze słabości ludzkiej płaczemy, kiedy odchodzi ktoś bliski, ale nadzieja nieśmiertelna uśmiecha się wtedy, bo człowiek sięga dalej niż jego doczesność. Trwa jego pamięć. Ci którzy odeszli z tego świata trwają w naszej pamięci, na zdjęciach, które zrobiło nasze serce. To jest namiastka nieśmiertelności, która w pełni urzeczywistnia się w dopiero Bogu, w świętym trwaniu przy Nim i w Nim. To przejście do nieśmiertelności dla zmarłych już się stało, my oczekujemy tego przejścia, bo jeszcze żyjemy. Tak. Listopad to swoiste rekolekcje. Obyśmy je dobrze przeżyli.
W refleksji w tych dniach niech nam pomoże też wiersz bł. Jana Pawła II. zatytułowany „Nad Twoją białą mogiłą”
Nad Twoją białą mogiłą
białe kwitną życia kwiaty –
O, ileż lat to już było
bez Ciebie – duchu skrzydlaty.
Nad Twoją białą mogiłą,
od lat tylu już zamkniętą,
spokój krąży z dziwną siłą,
z siłą, jak śmierć – niepojętą.
Nad Twoją białą mogiłą
cisza jasna promienieje,
jakby w górę coś wznosiło,
jakby krzepiło nadzieję.
Nad Twoją białą mogiłą
klęknąłem ze swoim smutkiem –
o, jak to dawno już było –
jak się dziś zdaje malutkim.
Nad Twoją białą mogiłą
o Matko – zgasłe Kochanie –
me usta szeptały bezsiłą:
– Daj wieczne odpoczywanie